1996

[Buchcia]

Pierwszy obóz nad j. Kubek. Nasz pierwszy prawdziwy obóz pod namiotami i pierwszy obóz naszego Szczepu. Pojechaliśmy wtedy ze Szczepem 191 WDHiZ z Hufca Warszawa Mokotów. Komenda zgrupowania była z Mokotowa. Wystawiliśmy dwa podobozy złożone z członków trzech drużyn: 136 WGZ "Sprytne Misiaczki", 136 WGZ "Orły", 136 WDSH "Żywioł".

Kolonia zuchowa "W 14 dni dookoła świata". Komenda była w następującym składzie: komendantka - Monika Buchert "Buchcia" (obecnie Jankowska czyli ja ), oboźny - Maciej Pakieło "Cyryl", programowcy - Aneta Piegat, Dorota Kielak, Piotrek Cuber "Toyot". Na kolonii byli: Monika Perło "Perełka", Ula Banaszczyk, Ala Lewenda, Ola Zakrzewska, Iza Kazimierczak, Ania Kula, Agnieszka Żyfka Zagrodzińska, Zuzia Piegat, Karolina Kieliszek, Karol Walkiewicz, Bartek Brzuska, Kuba Brzuska, Piotrek Kula, Michał Skłodowski hmmm i jeszcze jeden chłopiec którego imienia i nazwiska nie pamiętam (ale jest na zdjęciu ). Znowu uśmiecham się do tych co byli może ktoś coś wie. Karol czy Huberta nie było??? - nie widzę go na zdjęciach.

Podobóz starszoharcerski z komendą w składzie: komendant - Paweł Chempiński "Chempik", oboźny - Tomek Boguszewski "Matek", programowiec - ja (przez pierwsze dni a potem to już tylko z doskoku nocami - jako, że zuchy zajmowały mnie nie pozostawiając za dużo czasu za dnia). Członkami podobozu byli: Iwona Olejarz, "Tubka" (nie pamiętam jej imienia i nazwiska), Paweł Kołaciński "Qla", Piotr Kołaciński "Mietek", "Opętany" (też nie pamiętam imienia i nazwiska - to gościu którego zuchy prosiły, aby był księdzem na ślubach obozowych - kadra nie chciała im tego zorganizować to ich przedsiębiorczość wzięła górę )

Piszcie co pamiętacie.

[Racol]

Huberta nie bylo.

[Buchcia]

Karol a może coś pamiętasz co tam się działo poza tym, że Twojego brata nie było Wiesz Ty pamiętasz to trochę inaczej niż ja

[Racol]

Karol a może coś pamiętasz co tam się działo poza tym, że Twojego brata nie było Wiesz Ty pamiętasz to trochę inaczej niż ja

Pamietam, jezeli to ten oboz, ze dostawalem bardzo duzo listow, tak duzo, ze kadra w ktoryms momencie zakazala mi ich czytac tak poprostu i powiedziala ze innym zuchom jest smutno, ze nie dostaja ich tyle. Od tego czasu jak chcialem poczytac jakies listy to mialem przychodzic do komendy. I tu sie zaczynala zabawa bo w komendzie byl hamak... Niestety, kadra szybko sie kapnela, ze przychodzilem tam tylko po to, zeby polezec na hamaku i potem musialem udawac ze wcale o to nie chodzilo i czytalem listy siedzac na skrzyni przy stole... Nie ma to jak byc zuchem

[Chempik]

Witam,

ten obóz pamiętam doskonale gdyż to Żywioł miał rozbite namioty między małymi świerkami. Miejsce to nazywane było "świerkowy gaj". To był również pierwszy obóz Mikesza, nie miał jeszcze nawet psiego roku swojego życia

Buchcia spieszę z przypomnieniem kilku nazwisk:

"Tubka" to Magda Tybulewicz
"Opętany" to Piotr Zawisza - razem z Karolem spotkaliśmy go w listopadzie.

W obozie Żywiołu uczestniczyli jeszcze "małe matki" Mariusz i Darek, czyli bracia bliźniacy "Matka". Oni wyjeżdzali wcześniej, gdyż jechali na obóz sportowy. Wizytację obozu z ramienia hufca W-wa Mokotów przeprowadzał wtedy "Duży Matek" czyli ich tata Sławek, który na mokotowie pełnił funcję komendanta hufca.

pozdrawiam
Chempik